Miłość do roweru zaszczepił u mnie Grzesiek Gronkiewicz, kolega z sąsiedniej ulicy który jeździł w
Kolejarzu Częstochowa ( został później Indywidualnym Mistrzem Polski ) i który kilka razy dał się
przejechać swoim profesjonalnym rowerem. Na jego sprzęcie zrozumiałem, że da się przebić 2 szytki
naraz i że nogi same nie wypinają się z nosków kiedy stajesz na czerwonym świetle. Od Grześka mam do
tej chwili w swojej stajni rowerowej pierwszy profesjonalny wyścigowy rower. Na ramie napis Weltour,
rama jak i reszta cała różowa… Wisi jak obiekt muzealny na ścianie!
Ostatnie lata to ponad 10 tys przejechanych kilometrów rocznie i współpraca z marką Trek której od kilku
lat jestem ambasadorem. To mnóstwo ludzi których tak jak kiedyś Grzesiek mnie,namówiłem do
kolarstwa. To setki objechanych różnych tras i miejscowości w Polsce. To pasja którą masz w sercu i
telefonie. Dlaczego w telefonie? Bo w nim zawsze sprawdzam, kiedy gdzieś jadę czy uda się zabrać
rower i jaka będzie pogoda.
Udostępnij na:
Facebook
Twitter
LinkedIn
Email
Pozostałe wpisy